Redakcja | 28 listopada 2018
Witold Gadowski: usiłuje się zastraszyć dziennikarzy, narzucić im knebel i wprowadzić niemiecką wolność słowa

Gościem Ewy Zajączkowskiej w programie "Polska na serio" był redaktor Witold Gadowski, który opowiedział w studio wSensie.tv, co uraziło medialny koncern Ringier Axel Springer. Dziennikarz odpowiedział także na pytanie, czy repolonizacja mediów w wykonaniu partii rządzącej jest jeszcze możliwa.
Publicysta opowiedział, co czuł, gdy zobaczył w sądzie licznie zgromadzonych Polaków, którzy przyszli, by okazać mu swoje wsparcie.
– Uczucie bardzo piękne, dlatego, że ja nie jestem trybunem ludowym. Nie występuję na wiecach, nie zagrzewam ludzi do boju, tylko gdzieś tam w ciszy i w spokoju robię swoją pracę – coś piszę, coś mówię, z kimś się spotykam i nie zdaję sobie sprawy z tego, że to wszystko, co robię gdzieś tam dociera, że ma tak duże grono odbiorców. Z tego sobie nie zdaję sprawy, ale wtedy w sądzie poczułem siłę czytelników, widzów, słuchaczy, bo oni przyszli świadomie. Zapłacili swoje pieniądze, stracili swój prywatny czas, żeby mnie wesprzeć. Ja byłem po prostu tym wzruszony i nie wiedziałem, że tak będzie. Nie miałem za bardzo pomysłu, jak się zachować. Zachowałem się po prostu tak, jak mi to dyktowało serce, czyli dziękowałem wszystkim i tyle. Mam nadzieję, że jak już się rozpocznie proces, to ludzi będzie jeszcze więcej, bo to nie jest proces Gadowskiego z Ringier-Axel Springer. To jest proces polskiego dziennikarza, który mówi: dość niemieckiego panoszenia się na polskim rynku medialnym
– mówił w programie "Polska na serio" dziennikarz Witold Gadowski.
– Mówiąc krótko, usiłuje się zastraszyć dziennikarzy. Narzucić im knebel i wprowadzić niemiecką wolność słowa
– powiedział publicysta.
– Chce się wypowiadać w sposób mało emocjonalny i nikogo nieobrażający, bo tak chyba jest najlepiej mówić prawdę, ale trudno pozbyć się emocji, gdy widzi się butę i chamstwo niemieckich koncernów na polskim rynku, nie tylko w branży medialnej, ale także w innych. Niemcy traktują Polskę jak kraj, który im się należy. W takim przypadku należy nauczyć ich rozumu, pokazać im, że Polska jest krajem niepodległym, zamieszkałym przez mądrych i niepodległych ludzi, którzy nie dadzą sobie narzucić śmiesznego, niemieckiego porządku
– zaznaczył dziennikarz.
– Największe portale informacyjne, największe stacje radiowe, większość rynku prasy kobiecej, większość rynku prasy regionalnej znajduje się w rękach niemieckich koncernów – to nie przypadek i proszę nie dać się zwieść bredzeniu o tym, że pieniądze nie mają narodowości. Niemieckie pieniądze mają niemiecką narodowość i te "deutsche euro" prędzej czy później wyjdą nam bokiem. Już wychodzą, bo już usiłują nas tresować, ale ponieważ Polacy są narodem trudnowytresowywalnym, to postanowiłem dać nauczkę niemieckiemu koncernowi i nie ustąpię na krok, choć wszyscy mówią, że pójdę z torbami, że przegram, to wydaje mi się, że dumna Polska jest więcej warta niż majątek osobisty, czy majątek prywatny. Poza tym idę do polskiego sądu wygrać polską rację, ponieważ po naszej stronie jest prawda
– mówił w programie "Polska na serio" Witold Gadowski.
wsensie.pl/MS/Fot. Agnieszka Radzik