Redakcja | 10 września 2019
Aktywiści Greenpeace wtargnęli do portu w Gdańsku. Interweniowała Straż Graniczna

W poniedziałek na terenie portu w Gdańsku doszło do skandalicznej sytuacji z udziałem aktywistów związanych z fundacją Greenpeace.
Aktywiści, przy pomocy motorówek, zablokowali wpływający do portu statek transportujący do Polski węgiel z Mozambiku. Jednocześnie należący do nich żaglowiec "Rainbow Warrior" wpłynął do portu i rzucił kotwicę przy terminalu węglowym, uniemożliwiając rozładunek węgla. Cała akcja – o ironio - została przez Greenpeace nazwana "pokojową". Na miejsce szybko przybyli funkcjonariusze Straży Granicznej i opanowali sytuację.
Aktywiści Greenpeace namalowali na burcie statku napis "Węgiel stop". Jak tłumaczą, swoim „pokojowym” protestem chcieli wezwać rząd do ochrony klimatu i odejścia Polski od węgla do 2030 r. Ich zdaniem służby państwowe podjęły "radykalne, nieadekwatne do sytuacji działania".
Intruzi zostali zatrzymani. Według informacji podanych przez Greenpeace na Twitterze, Straż Graniczna prowadzi czynności z 18 działaczami.
Na brak konsekwencji w działaniach organizacji zwrócił uwagę autor bloga "niewygodne.info".
"Niedaleko od portu w Gdańsku (jakieś 250 km) kładziona jest nowa rura gazociągu Nord Stream 2, który w razie awarii może zakłócić cały ekosystem Bałtyku. Rozumiem, że po zakończeniu akcji w gdańskim porcie, statek "Rainbow Warrior" już tam płynie i niebawem usłyszymy o blokadzie tej rosyjsko-niemieckiej inwestycji?"
– zapytał.
trójmiasto.pl, dorzeczy.pl, niewygodne.info.pl /GG/ Fot. pixabay