Redakcja | 15 maja 2020
Paranoja polit-poprawności. W Danii wydano ocenzurowaną Biblię

Jak informuje portal "PCh24" Duńskie Towarzystwo Biblijne ogłosiło wydanie Biblii, z której usunięto szereg terminów w celu sprostania wymogom poprawności politycznej. Z Pisma Świętego usunięto na przykład słowo "Izrael". Przeciwko temu absurdowi potestują bibliści z wielu państw na całym świecie.
Chrześcijanie i żydzi na całym świecie protestują przeciwko wydaniu przez Duńskie Towarzystwo Biblijne politycznie poprawnej wersji Biblii. Katolickie media informują, że usunięto z niej słowo "Izrael", zastępując określeniem "my".
Sformułowania: grzech, łaska, miłosierdzie i przymierze również zostały wykreślone. Autorzy tego kuriozalnego projektu tłumaczą, że w ten sposób "lepiej trafić do zeświecczonych Duńczyków, którzy nie rozumieją już pewnych sformułowań".
PCh24 przypomina, że już w 2012 r. ukazało się tłumaczenie Nowego Testamentu, w którym prawie zrezygnowano ze słowa "Izrael" po to, by "duńscy luteranie nie mylili biblijnego narodu Izraela ze współczesnym państwem izraelskim". Ta sama narracja pojawia się także teraz.
Sprawę nagłośnił duński żyd Jan Frost, który odkrył zafałszowania i publicznie sprzeciwił się przeinaczaniu Biblii pod kanony polit-poprawności. domagając się wycofania wprowadzonych "aktualizacji".
Niedorzeczność zmian Frost ukazał m.in. na przykładzie Księgi Rodzaju 32,28, gdzie czytamy, że Bóg zamiast nazywać Jakuba imieniem "Izrael" nazywa go "my". Według Frosta w duńskim tłumaczeniu Nowego Testamentu słowo Izrael zostało zastąpione 59 na 60 razy, natomiast w Starym Testamencie tylko w 9 proc. odniesień.
Przeciwko fałszowaniu Księgi zaprotestowały Towarzystwa Biblijne na całym świecie.
"Jesteśmy zaskoczeni dokonanymi zmianami. Nawet jeśli miały one pomóc w lepszym dotarciu do zeświecczonego odbiorcy, to należy pamiętać, że nigdy nie można fałszować znaczenia Słowa Bożego"
– napisano w jednym z protestów.
Do tego apelu dołączyło wielu chrześcijan, przypominając, że zamiast dostosowywać Słowo Boże do wymogów politycznej poprawności, należałoby raczej bardziej edukować i ewangelizować ludzi. Tylko takim sposobem Słowo Boże może stać się dla nich bliskie, zrozumiałe i życiodajne. Politycznie poprawne zafałszowania, robione m.in. pod wpływem rosnącej w siłę w Danii społeczności muzułmańskiej, z pewnością temu nie służą.
Vaticannews.va, PCh24.pl /GG/ Fot. pixabay