Ewa Zajączkowska | 15 lutego 2021
Rosyjskie protesty przestały się kojarzyć z karnawałem i zabawą. Rogoża i Warzecha komentują
Czy obecne rosyjskie protesty po zatrzymaniu Aleksieja Nawalnego mogą coś realnie zmienić w Rosji? Czy demonstracje zmieniły się w przeciągu ostatnich lat? Jak władze rosyjskie zmieniły swoje nastawienie do buntu obywateli? O tym wszystkim z Łukaszem Warzechą w programie Polska na serio BIZNES rozmawia Jadwiga Rogoża, analityk Ośrodka Studiów Wschodnich.
Rosyjskie protesty są inne niż kiedyś
Po zatrzymaniu Aleksieja Nawalnego, w Rosji wybuchły ogromne protesty. Rosyjskie służby regularnie pacyfikują demonstracje, często w bardzo brutalny sposób. Jednak rosyjskie protesty przeciwko władzy to niestety w tym kraju nic nowego. Zawsze kończył się one fiaskiem.
Oglądaj także: Dr Mateusz Sobeczko o Tragedii Górnośląskiej 1945 r. Rozmawia Oliver Pochwat
Jak jednak zauważa Jadwiga Rogoża, obecne rosyjskie protesty różnią się od poprzednich demonstracji sprzed kilku lat. Według ekspertki reżim Putina wypalił się jeśli chodzi o pozytywną ofertę dla obywateli. Nie ma im do zaoferowania nic pozytywnego i pozostają mu tylko represje. Przez to wszystko protestujący Rosjanie już w ogóle nie wierzą, że coś się samo poprawi w Rosji bez ich reakcji.
W Rosji przemoc państwa wobec obywateli nie jest absolutnie niczym nowym, tylko jeżeli się przyglądamy tutaj różnym etapom rządów Putina, to możemy pewne rzeczy stopniować. Coraz bardziej ubywa tej oferty pozytywnej, właściwie dzisiaj władzę praktycznie nie mają nic do zaoferowania, czy jeśli chodzi o kwestie socjalne i ekonomiczne, czy o takie kwestie godnościowo – imperialne. Zostają tylko represje.
– opisuje.
Czytaj także: Ukraińcy wciąż chętnie wybierają Polskę jako miejsce pracy